
Rozmowa z Bogdanem Piersą, współwłaścicielem i prezesem spółki Verso Komfortowe Meble.
W nazwie firmy widnieje określenie: Komfortowe Meble. Jak należy to rozumieć: komfortowe, czyli drogie?...
Komfortowe – czyli wygodne, spełniające oczekiwania klientów co do wygody użytkowania i funkcjonalności. Dobierając ofertę do naszych salonów zawsze kieruję się jakością. Dążymy do tego, żeby meble były polskie i wykonane z jak najlepszych materiałów. Generalnie salony Verso można umieścić w przedziale cen „średnie plus”.
Verso Komfortowe Meble to obecnie 9 salonów zlokalizowanych w Gdańsku, Toruniu, Swarzędzu, Warszawie, Poznaniu, Szczecinie i Wrocławiu. Brakuje mi na tej mapie Polski Wschodniej. Czy planujecie Państwo inwestycje w tej części kraju?
Mamy takie założenie, natomiast realizacja będzie zależała od dalszego rozwoju sytuacji na rynku – myślę, że w przeciągu 2 lat spróbujemy pojawić się także i na wschodzie Polski.
Mając punkty handlowe w różnych miastach można spojrzeć szerzej na rynek mebli. Czy widać różnice w wielkości zakupów w poszczególnych Państwa salonach? Czy we wszystkich wspomnianych przeze mnie miejscowościach sytuacja w handlu meblami jest podobna?
Tak naprawdę to zależy jeszcze od okresu, który weźmiemy pod uwagę. Porównując kwartał lub dłuższy okres – sprzedaż wypada podobnie, w skali tygodnia czy miesiąca są zauważalne różnice. Widać wyraźnie duże wahania sprzedaży: po dobrym okresie następuje zdecydowanie słabszy, a po nim – znowu sprzedaż rośnie.
Czym – Pana zdaniem – można tłumaczyć tę sytuację?
Rynek się skurczył i będzie się nadal kurczył. Z drugiej strony: jest bardzo duża konkurencja, poszczególne salony meblowe podejmują rozmaite akcje promocyjne i dziś klient poszukuje okazji, promocji. To jest główny czynnik wpływający na wahania sprzedaży w poszczególnych regionach.
Szkoda tylko, że większość salonów meblowych promocję ogranicza się do upustów cenowych; doprowadziło to do „wojny” na wysokość udzielanych rabatów. A to zły kierunek. Promocje pojawiają się za często i powodują całkowity zanik sprzedaży w okresach bez promocji. W naszym przedziale cenowym mebli nie sprzedaje się jak przysłowiowych bułek, z naszym klientem się pracuje. To nie jest kwestia jednej czy dwóch wizyt w salonie, czasami decyzja o zakupie zapada po dwóch, a nawet po trzech miesiącach.
Generalnie muszę stwierdzić – i nie jest to żadne odkrycie – że polski klient nie ma świadomości, iż trzeba co jakiś czas wymieniać meble...
Podejrzewam, że jeszcze długo nie będzie miał takiej świadomości...
Ma Pan rację. I dlatego trzeba nad tym pracować. Dlatego rozmawiamy z producentami, z którymi współpracujemy, nakłaniamy do pewnych działań, bo uważamy, że warto. Albo zrobimy to wszyscy razem, albo nic z tego nie wyjdzie i nadal sprzedaż mebli będzie w naszym kraju spadała.
Obniżanie cen nie jest jedynym sposobem na przetrwanie kryzysu. Na pewno świadomość ludzi, jeżeli chodzi o wymianę mebli, powinna być większa.
Proszę zauważyć, że Polacy rozumieją potrzebę wymiany co kilka lat np. samochodu, ale mebli – już nie. W świadomości większości Polaków coś takiego, jak moda czy trendy w meblach nie istnieją. Z drugiej strony, my – jako branża meblowa – nie jesteśmy bez winy, bo jak była dobra koniunktura, to nikt nie zwracał na to uwagi, dopiero jak się zrobiło gorzej, to zaczynamy bić na alarm, że Polacy nie kupują mebli. Na pewno promocje, które oznaczają stałe, nieuzasadnione obniżanie ceny i są niczym innym, jak rozdawaniem ludziom prezentów, nie prowadzą do niczego. Nie ma darmowych obiadów, ktoś zawsze za nie musi zapłacić. Płacą więc producenci, płaci w dużym stopniu dystrybutor...
Więcej w kwietniowym wydaniu miesięcznika „BIZNESmeble.pl” www.wydawnictwo.meble.pl/kup-prenumerate
Komentarze
Dodaj własny
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze.