
Rozmowa z Łukaszem Niedzielą, adwokatem z Kancelarii Adwokackich United Professionals.
Dlaczego, Pana zdaniem, aspekty naruszania prawa autorskiego, lub choćby balansowania na granicy naruszenia, wzbudzają tak wiele emocji?
ŁN. Prawo autorskie chroni wyłącznie przedmioty oryginalne, charakteryzujące się indywidualnością i nieprzeciętnym designem. W przypadku mebli są to często wręcz dzieła sztuki użytkowej. Precyzyjne zdefiniowanie pojęć takich, jak „oryginalność”, czy „dzieło sztuki”, a co za tym idzie określenie przedmiotu ochrony, jest bardzo trudne. Siłą rzeczy mamy tu do czynienia z pojęciami nieostrymi i wybitnie ocennymi. Granica pomiędzy meblem „typowym”, a „oryginalnym” jest bardzo cienka. Tak powstaje płaszczyzna do sporów prawnych na temat tego, co jest, a co nie jest chronione. Emocje potęguje specyficzna i zupełnie naturalna więź, jaka powstaje pomiędzy projektantem, a jego dziełem. Jeśli dodamy do tego aspekt finansowy, a konkretnie utratę zysków spowodowaną funkcjonowaniem w obrocie podróbek, to pojawienie się pewnych, często silnych emocji, przestaje dziwić.
Dodajmy od razu, że ochrona wzorów mebli nie ogranicza się do regulacji prawa autorskiego. Nie mniej ważne jest instrumentarium ochronne stawiane do dyspozycji projektantów i producentów przez prawo własności przemysłowej. Mam tu na myśli ochronę wynikającą przede wszystkim z rejestracji wzorów użytkowych i przemysłowych. Ponadto mamy przepisy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji zakazujące między innymi tzw. pasożytniczego naśladownictwa. Każda z tych regulacji może mieć zastosowanie w zależności od okoliczności danego przypadku. Dlatego, w każdej sprawie, także jeszcze przed wprowadzeniem produktu na rynek, warto rozważyć, jakie środki ochrony będą optymalne.
Warto też znać niuanse związane z podziałem na autorskie prawa osobiste i autorskie prawa majątkowe…
ŁN Podział na autorskie prawa osobiste i majątkowe jest charakterystyczny dla Europy kontynentalnej, w przeciwieństwie do państw anglosaskich, gdzie tradycyjnie skupiano się na aspektach finansowych konstruując zasady ochrony twórców. Stąd też w państwach anglosaskich używa się na określenie prawa autorskiego nazwy „copyright”, czyli po prostu „prawo kopiowania”.
Prawa osobiste chronią sferę niematerialną twórcy, jego więź emocjonalną z dziełem, przejawiającą się m.in. w prawie do autorstwa utworu, oznaczania utworu swym nazwiskiem lub pseudonimem, czy prawie do zachowania integralności dzieła, czyli do nieingerowania w jego treść i formę, niezniekształcania dzieła wbrew woli twórcy. Są to dobra osobiste autora, a ich wyodrębnienie oparto na spostrzeżeniu istnienia pomiędzy twórcą a dziełem pewnych emocjonalnych więzi, wymagających zarówno symbolicznego podkreślenia, jak i specyficznych środków ochrony. W przypadku naruszenia tej sfery ochrony, twórcy przysługuje m.in. zadośćuczynienie, czyli suma pieniężna mająca zrekompensować doznaną krzywdę, a więc negatywne emocje pojawiające się w związku z ingerencją osób trzecich, np. plagiatorów, w dzieło.
Autorskie prawa osobiste, z uwagi na ich ścisły związek ze sferą
osobowości twórcy, są niezbywalne, nie można się ich także zrzec.
Przysługują one zawsze twórcy. Są one ponadto nieograniczone w czasie,
tzn. nie wygasają z upływem czasu. Jednocześnie nie podlegają
dziedziczeniu, czyli nie przechodzą na spadkobierców. Po śmierci twórcy z
powództwem o ich ochronę wystąpić mogą osoby mu najbliższe.
Taka konstrukcja praw osobistych ma rozmaite konsekwencje praktyczne. Dla przykładu, nie można umówić się z projektantem, że meble jego autorstwa będą sprzedawane pod innym nazwiskiem. Nie jest też możliwe wprowadzenie ich do obrotu bez podania rzeczywistego nazwiska projektanta, bo byłoby to naruszenie jego prawa do oznaczania utworu swym nazwiskiem. W tym przypadku strony mogą jednak postanowić w umowie, że dzieło będzie sprzedawane anonimowo, np. wyłącznie pod nazwą producenta. Niedopuszczalne jest także wprowadzenie przez producenta zmian w projekcie bez konsultacji z autorem, o ile autor w umowie nie zezwolił na to producentowi. O tych wszystkich kwestiach warto pamiętać zamawiając lub kupując gotowy projekt.
Więcej w najnowszym numerze miesięcznika „BIZNES meble.pl”.
Taka konstrukcja praw osobistych ma rozmaite konsekwencje praktyczne. Dla przykładu, nie można umówić się z projektantem, że meble jego autorstwa będą sprzedawane pod innym nazwiskiem. Nie jest też możliwe wprowadzenie ich do obrotu bez podania rzeczywistego nazwiska projektanta, bo byłoby to naruszenie jego prawa do oznaczania utworu swym nazwiskiem. W tym przypadku strony mogą jednak postanowić w umowie, że dzieło będzie sprzedawane anonimowo, np. wyłącznie pod nazwą producenta. Niedopuszczalne jest także wprowadzenie przez producenta zmian w projekcie bez konsultacji z autorem, o ile autor w umowie nie zezwolił na to producentowi. O tych wszystkich kwestiach warto pamiętać zamawiając lub kupując gotowy projekt.
Więcej w najnowszym numerze miesięcznika „BIZNES meble.pl”.
Komentarze
Dodaj własny
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze.